Po peer (miedzi
moje włosy! dyrygent żywo!)
I obiecał starzeją,
niestety: zwis – zapomniałam.
Nie wierząc śniegi narodowego Stanów –
………………………………………
On po prostu pomachał do bogów:
Gdzie nie zestarzeć, nie siwieją…
……………………………………..
………………………… stary
śpiewałem – srebrny,
to ja – poserebrylo.
grudzień 1940